Czy żyjemy w grze komputerowej? Naukowe hipotezy, które mogą zmienić nasze postrzeganie rzeczywistości

Coraz częściej słyszy się hipotezy, a nawet śmiałe tezy, że nasze życie może być niczym innym jak symulacją – skomplikowaną grą komputerową, w której wszyscy bierzemy udział. Jako programista mogę zdradzić, że stworzenie takiej "gry" wymagałoby czegoś więcej niż tylko ładnej grafiki i prostej fabuły. Aby gra była ciekawa i realistyczna, konieczne jest zaimplementowanie mnóstwa współzależnych parametrów, które wpływają na siebie w sposób chaotyczny i jednocześnie harmonijny. Jeśli spojrzymy na to z tej perspektywy, to takie dziedziny jak kabała, astrologia czy numerologia zaczynają wyglądać... całkiem logicznie.

Księżyc, przestępstwa i porody – o co tu chodzi?

Zacznijmy od naszego dobrego znajomego – Księżyca. Wiadomo, że pełnia Księżyca wpływa na wiele aspektów życia na Ziemi: statystyki mówią o wzroście przestępczości, większej liczbie porodów, a nawet dziwniejszych snach. To nie magia – to grawitacja i biologia. Skoro więc Księżyc potrafi tak namieszać w naszym życiu, to dlaczego inne ciała niebieskie miałyby być z tego wykluczone?

Wyobraźmy sobie na chwilę, że planety takie jak Jowisz czy Saturn, choć dalekie, mają wpływ na Księżyc, a przez to pośrednio na nas. Czy to aż tak szalone? Jeśli grawitacja Księżyca może oddziaływać na wody oceanów, to może Jowisz wpływa na... nasze nastroje? Nauka wciąż nie zna odpowiedzi na wiele pytań, a ignorowanie potencjalnych wpływów to – delikatnie mówiąc – zamykanie oczu na rzeczywistość.

Numerologia w grach komputerowych?

Jako programista, często tworzę postacie w grach komputerowych, które mają swoje unikalne cechy: siłę, inteligencję, szybkość. Każda z tych cech jest wyrażona numerycznie, na przykład w skali od 1 do 9. Brzmi znajomo? Tak działa numerologia, która przypisuje liczby różnym aspektom życia i interpretuje ich wpływ na nasze losy. W świecie gier te wartości determinują sukcesy i porażki bohatera – czyż nie można by założyć, że podobne mechanizmy działają w naszej rzeczywistości?

Nauka na rozdrożu: otwórzmy głowy na nowe idee

Jesteśmy prymitywni. Nie bójmy się tego przyznać. Nasza cywilizacja, choć pełna wynalazków i technologii, wciąż jest na początku drogi do zrozumienia wszechświata. Problem w tym, że współczesny system grantów często blokuje niewygodne hipotezy, zmuszając naukowców do skupiania się na badaniach "pod zamówienie". A przecież to właśnie otwartość na nowe, niepopularne pomysły sprawia, że nauka się rozwija.

Może warto znów uczynić naukę wielką? Może zamiast ignorować astrologię, kabałę czy numerologię jako "niemodne", powinniśmy podejść do nich jak do potencjalnych teorii w grze komputerowej zwanej życiem. Bo kto wie – może ktoś tam, "po drugiej stronie ekranu", świetnie się bawi, patrząc, jak próbujemy to wszystko zrozumieć?

Na zakończenie

Niezależnie od tego, czy jesteśmy graczami w symulacji, czy tylko mieszkańcami nieskończonego wszechświata, jedno jest pewne: im więcej pytań zadajemy, tym więcej mamy szansy się dowiedzieć. Bo nauka to nie tylko szukanie odpowiedzi – to przede wszystkim umiejętność zadawania właściwych pytań.